10-10-2012, 17:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-10-2012, 17:39 przez Skillin'Up.)
Krótki wstęp do długiego wstępu: Wkurwiłem sie. Ze dwie godziny temu dowiedziałem się, że jednak nie będę miał treningów drużynowych, bo jednak tam gdzie chciałem iść nie ma takiej opcji.
Mam 18 lat. Nie mieszkam w wielkim mieście, gdzie mógłbym nawet iść do roboty i wynająć sobie jakiegoś trenera. Nie mieszkam też w małym mieście w których potrafią wspierać każdego kto chce się rozwijać.
Mam 18 lat. To znaczy, że z tego co dostępne w tym mieście nie mogę wziąć nic, bo jestem za stary na młodziki, za słaby na seniorów.
Mam 18 lat i zaczynam w tym wieku kosza. Co za głupi typ co? I huj. Tym pozytywnym akcentem przejdę do następnej części postu.
-------
Jak już pisałem - robiłem kiedyś taki dziennik na innym forum, ale nie podobało im się że nie korzystam z żadnego planu treningowego jak Air Alert itp.
Postanowiłem iść w ślady Undergranta i założyć go jeszcze raz.
-------
Widzę w sobie potencjał, potrafię być szybki. Dawniej grałem sporo w nogę, wykorzystywałem swoją szybkość - zwód > sprint. Zwód > kolejny zwód > sprint. Niestety przez lata bez wf'u w szkole trochę osłupiałem.
W tym roku zacząłem swoją regenerację. Jestem wiele żywszy, mniej osłupiały, bardziej zdecydowany. Kończy się ten zasrany rok, który jak zwykle przejebałem. Coś osiągnąłem - ale mogłem osiągnąć wiele więcej. Niepotrzebnie całe wakacje pogrywając sobie co jakiś czas, czekałem na początek roku szkolnego sądząc że zaczne treningi.
Moje życie jest takie, że jest w tej chwili Time-Out. Przegrywamy dwoma punktami na 15 sekund do końca, trener dostał kare i musiał zejść z boiska, więc jako rozgrywający przejąłem pałeczkę. Nie wiem tak naprawdę czy rozgrywający w koszykówce może prosić o czas, ale tak czy siak jest Time-Out, a ja muszę zastanowić się, czy postawić zasłonę i wbiec pod kosz, czy zagrać pick and rolla, czy może zrobić miejsce dla któregoś snajpera? Damn it!
I czas na ogarnięcie tego syfu. Zaczynam 3 razy większą pracę niż dotychczas. Indywidualny trening koszykarski. Watch Out!
--------
Chcę osiągnąć:
- Zwiększę szybkość i reakcję.
- Zwiększę siłę starając się jednocześnie zwiększyć zasięg, o jakieś 3 cm.
- Crossover, spinner, double crossover i hesitation - przepraszam za angielskie nazwy.
- Ogarnę wreszcie rzut, aby zawsze rzucać tak samo.
- Dodam parę drobiazgów "do arsenału".
- Poprawię podania.
- Panowanie nad piłką zwiększę o 300% :D
------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------
Dzień zero. Dzień pierwszy zacznę jutro! Dziś już byłem pouczyć się crossovera i spinnera. Spinnera powoli ogarniam, jutro albo pojutrze będzie ready. Z crossoverem mam większe problemy, nie umiem poruszać się nogami, ale staram się to załapać.
Właśnie sobie uświadomiłem (po miesiącu odkąd pierwszy raz pojechałem na halę), że przecież mam kupione buty z targu do kosza. Badziewie, ale przecież wiele lepsze niż tenisówki. Jak mogłem zapomnieć?
Mam 18 lat. Nie mieszkam w wielkim mieście, gdzie mógłbym nawet iść do roboty i wynająć sobie jakiegoś trenera. Nie mieszkam też w małym mieście w których potrafią wspierać każdego kto chce się rozwijać.
Mam 18 lat. To znaczy, że z tego co dostępne w tym mieście nie mogę wziąć nic, bo jestem za stary na młodziki, za słaby na seniorów.
Mam 18 lat i zaczynam w tym wieku kosza. Co za głupi typ co? I huj. Tym pozytywnym akcentem przejdę do następnej części postu.
-------
Jak już pisałem - robiłem kiedyś taki dziennik na innym forum, ale nie podobało im się że nie korzystam z żadnego planu treningowego jak Air Alert itp.
Postanowiłem iść w ślady Undergranta i założyć go jeszcze raz.
-------
Widzę w sobie potencjał, potrafię być szybki. Dawniej grałem sporo w nogę, wykorzystywałem swoją szybkość - zwód > sprint. Zwód > kolejny zwód > sprint. Niestety przez lata bez wf'u w szkole trochę osłupiałem.
W tym roku zacząłem swoją regenerację. Jestem wiele żywszy, mniej osłupiały, bardziej zdecydowany. Kończy się ten zasrany rok, który jak zwykle przejebałem. Coś osiągnąłem - ale mogłem osiągnąć wiele więcej. Niepotrzebnie całe wakacje pogrywając sobie co jakiś czas, czekałem na początek roku szkolnego sądząc że zaczne treningi.
Moje życie jest takie, że jest w tej chwili Time-Out. Przegrywamy dwoma punktami na 15 sekund do końca, trener dostał kare i musiał zejść z boiska, więc jako rozgrywający przejąłem pałeczkę. Nie wiem tak naprawdę czy rozgrywający w koszykówce może prosić o czas, ale tak czy siak jest Time-Out, a ja muszę zastanowić się, czy postawić zasłonę i wbiec pod kosz, czy zagrać pick and rolla, czy może zrobić miejsce dla któregoś snajpera? Damn it!
I czas na ogarnięcie tego syfu. Zaczynam 3 razy większą pracę niż dotychczas. Indywidualny trening koszykarski. Watch Out!
--------
Chcę osiągnąć:
- Zwiększę szybkość i reakcję.
- Zwiększę siłę starając się jednocześnie zwiększyć zasięg, o jakieś 3 cm.
- Crossover, spinner, double crossover i hesitation - przepraszam za angielskie nazwy.
- Ogarnę wreszcie rzut, aby zawsze rzucać tak samo.
- Dodam parę drobiazgów "do arsenału".
- Poprawię podania.
- Panowanie nad piłką zwiększę o 300% :D
------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------
Dzień zero. Dzień pierwszy zacznę jutro! Dziś już byłem pouczyć się crossovera i spinnera. Spinnera powoli ogarniam, jutro albo pojutrze będzie ready. Z crossoverem mam większe problemy, nie umiem poruszać się nogami, ale staram się to załapać.
Właśnie sobie uświadomiłem (po miesiącu odkąd pierwszy raz pojechałem na halę), że przecież mam kupione buty z targu do kosza. Badziewie, ale przecież wiele lepsze niż tenisówki. Jak mogłem zapomnieć?
Jeśli lubisz koszykówkę NBA zajrzyj czasem na Toronto Raptors Polska.