Właśnie skończył się mecz:)
BOSTON WYGRAŁ!!
Mecz bardzo wyrównany!
L.A. nic cudownego nie pokazało, no oprócz tego że z całych 89pkt. kobe i paul łącznie mieli ponad połowę, tzn: 54 (kobe 33 i gasol 21).
Bryant złapał aż7 fauli co chyba na razie jest najwyższą ilością w tej fazie rozgrywek :D
Boston zagrał swoje:)
i tu przyznaje się do błędu, gdyż grali dziś w 'ogrodzie' czyli w bostonie a nie w L.A. jak pisałem wcześniej :P
Boston tak naprawdę rozłożył po zawodnikach pkt. ale sama ławka zdobyła 33pkt. co według mnie dało im to zwycięstwo! A szczególnie podobała mi się gra Davis'a :D
Allen, Rondo, Pierce, Garnett - każdy zagrał swoje ponad 10 pkt. każdy :) no rondo mnie zawiódł bo do 3 kwarty nic nie pokazał oprócz jednego crossover'a:P Jak na moje to L.A.L. przegrali przez kobe bryant'a! Widać potrafi rzucić ponad 30 pkt na mecz i to w prawie każdym meczu - ale się kurwa pytam czemu on tak zaczyna grać od 3 kwarty?! Jakby zagrał od początku tak jak kończy mecze to by miał ponad 50pkt i wygraną !
Nie ważne - ważne jest teraz tylko 1:
BOSTON WYGRAŁ i bilans wynosi 2-2 :D
czekajmy do poniedziałku...
ScoreBox - dla ciekawskich :D